XXXV Podlaskie Spotkania Literackie zbiegły się z jubileuszem XXXV-lecia Bialskiego Klubu Literackiego "Maksyma". To właśnie prezes Klubu Maciej Szupiluk odebrał z rąk prezydenta Michała Litwiniuka ostatnią w tym roku Nagrodę Bialskiej Kultury im. Anny z Sanguszków Radziwiłłowej. W ten sposób uhonorowana została działalność naszych literatów i miłośników literatury na rzecz kultury regionu.
XXXV Podlaskie Spotkania Literackie zawsze w październiku gromadzą w Białej Podlaskiej miłośników i znawców literatury. Maciej Szupiluk podkreślił: „Ostatnich 35 lat to kawał pięknej historii dla miasta Biała Podlaska i regionu Południowego Podlasia. Ten rok jest szczególny pod paroma względami: Po pierwsze, Podlaskie Spotkania Literackie w tym roku dorównują rozmachem wielu ogólnopolskim wydarzeniom podobnej rangi. Po drugie, Maksyma trwa, bo nadal są ludzie, którzy chcą pisać, kreować życie kulturalne regionu. Po trzecie XXXV konkurs im. J.I. Kraszewskiego jest jednym z najstarszym konkursów literackich w Polsce. Chciałbym tę tradycję kontynuować, żeby Podlaskie Spotkania Literackie stały się naszą regionalną marką, którą znają ludzie w całej Polsce”.
Oto garść refleksji Macieja Szupiluka o XXXV Podlaskich Spotkaniach Literackich, które przeszły już do historii:
"Czy będziemy je miło wspominać? Myślę, że tak, bo pokazały, że warto tworzyć kulturę, korzystać z oferty kulturalnej miasta i regionu i fajnie też samemu być twórcą sztuki lub wydarzenia. Allen Ginsberg powiedział kiedyś ważne słowa: „Każdy jest twórcą ” - i można śmiało powiedzieć, domniemywać, że dzięki takiemu podejściu do tworzenia i działania, narodził się Bialski Klub Literacki „Maksyma”, „Podlaskie Spotkania Literackie” i wiele inicjatyw na terenie całego kraju. Inkluzywna oferta kulturalna zawsze będzie miała swoich zwolenników i przeciwników. Jestem zdania, że włączanie coraz większej liczby osób do uczestniczenia w kulturze po pierwsze: zwróci uwagę, że żadna wydana złotówka nie jest zmarnowana, a po drugie: jak potwierdzają pewne badania, ludziom będzie żyło się lepiej, będą szczęśliwsi. Nikt sobie pewnie nie zadawał lub nie zadaje pytania, co by było, gdyby nie było domów kultury, bibliotek i innych miejsc, w których organizowane są wydarzenia kulturalne. Dla nas jest to oczywiste jak oddychanie powietrzem, że cały czas są i działają. Podlaskie Spotkania Literackie to współpraca kilkunastu instytucji, a przed wszystkim ludzi, co też warto podkreślić -problemy ze współpracą to przecież nasza narodowa bolączka. W tym roku mieliśmy 23 wydarzenia, czasem myślałem, że nie da się tego zrobić, jednak zawsze wracały do mnie słowa, że „pomysł to połowa sukcesu”. Więc dzwoniłem, odbierałem, telefony, maile, chodziłem na piechotę, jeździłem rowerem, by dogadać każdy szczegół mimo pracy zawodowej, pracy domowej i ograniczonego życia prywatnego. Myślę, że nie tylko ja tak miałem, ale wszyscy, którzy włączyli się mniej lub bardziej w organizację Podlaskich Spotkań Literackich. Była to wielka szkoła życia i wiem jedno: warto to robić. Chciałbym, żeby z roku na rok polepszać jakość wydarzeń, żeby sprowadzać pisarzy, artystów znanych w Polsce i poza granicami. Wiążę się to z tym, jak znaleźć finansowanie takich wydarzeń i to chyba będzie najtrudniejsze, bo dalej zawsze będzie działać wyobraźnia i dobrzy ludzie. Dzięki takim działaniom mamy szanse zmienić region, żeby ludzie wyszli z domów, żeby spotkać się z drugim człowiekiem, bo są to spotkania, podczas których przełamujemy bariery mentalne, lęki, nieufność wobec drugiej osoby, tego przysłowiowego „obcego”. XXXVI Podlaskie Spotkania Literackie już za rok. Spotkajmy się i pooddychajmy kulturą. Do zobaczenia".